Witam,
postanowiłem stworzyć kontrowersyjny dla Nas narciarzy wątek.
Wątek, w którym mam nadzieję podyskutujemy nad czymś co dla lubiących czynny wypoczynek, narciarstwo stanowi czasami powód do wstydu - a mianowicie jest to Palenie Papierosów (nie mylić z paleniem czegoś zgoła innego ).

Sam Palę i tak naprawdę zmagam się z tym problemem od bardzo długiego czasu.
Palę z przerwami od co najmniej 10 lat.

Ostatnia próba rzucenia definitywnego papierosów miała miejsce w lutym 2009...próba była dosyć skuteczna, bo nie paliłem jakieś półtora roku.
Od jakiegoś czasu, znowu wróciłem do tego wstydliwego dla mnie, narciarza nałogu.

W moim przypadku problem powrócił na skutek stresu, który jest mi nie obcy ze względu na wykonywaną pracę.


Moim zdaniem żadne sposoby nie są dobre na to by pozbyć się "dymka" - jedyna rzecz, która jest tu kluczowa, to siła charakteru.
Takie mam przekonanie.

...być może ktoś z Forumowiczy ma swoje sposoby, które pozwalają ograniczać systematycznie palenie aż do definitywnego rzucenia?

Moja każda próba - polegała na tym, że przestawałem z dnia na dzień.
Prób miałem kilka...w tym najdłuższa przedstawiona powyżej.
Niestety palę nadal...więc wszystkie były nieskuteczne.

Zachęcam do dzielenia się swoimi doświadczeniami w temacie.

Mariusz

---

Witaj Marboru.
Piszesz że palisz 10 lat. Rzucałeś i wracałeś. Czyli wyszło na to że rzucając papierosy (wielokrotnie) nie paliłeś około 3-4 miesięcy.
A to jest sukces, każda nawet najkrótsza przerwa w paleniu to sukces a nie porażka.

Paliłem, rzuciłem dla kasy. Co miesiąc 400 zł trafia do sklepu sportowego.
Buty kosztują 2 miesiące palenia. Dobre narty 5 miesięcy nie palenia. Kurtki to 1-2 miesięcy palenia, itd.

Jak zwalczyłem nałóg.
Kupiłem elektro-papierosa najdroższego na allegro (ok. 250 zł). W zestawie 2 sztuki. Do tego dokupiłem te płyny za około 100 zł.Najlepszy smak to Malrboro.

Od tego momentu nie palę w ogóle papierosów. Na początku to te elektropapierosy tak "jarałem" że aż mi uszami dym wychodził.
Po 2 miesiącach wystarczył fakt że mam go przy sobie. Dzisiaj nawet w stresie nie potrzebuję.

Wadą jest tylko że przytyłem ok. 12 kg w rok.
Jak masz jakieś pytania to dawaj.

---

Witam.
Mariusz, żaden kontrowersyjny temat.
Powiem więcej, potrzebny, bo śmiem twierdzić, że większość z nas z tym nałogiem miała lub nadal ma problem.
Tak, nie bójmy się tego nazwać - NAŁOGIEM.
Ja również z nim walczę . Obecnie nie palę.
Rzucałem palenie już kilka razy, więc jestem "ekspertem"
Ostatnie dwa razy wspomogłem się czymś takim:
http://media.edelman.pl/pr/75762/champi ... osoby-pala
Jestem szczęśliwy, że zmieściłem się w tych 44%.
Jako, że testowałem to na sobie i to dwa razy, mogę śmiało potwierdzić - DZIAŁA.
Tak jak piszą, zupełnie nie ma objawów abstynencyjnych. W moim przypadku nie wystąpiły żadne skutki uboczne.
Aby nie było jednak tak różowo, to rzucić trzeba samemu , lek tego za nas nie zrobi.
Nie mniej efekty są super. Nie miałem w ogóle chęci do zapalenia, nie przeszkadzało mi towarzystwo osób palących, nie mam do dziś zwiększonego apetytu.
Mało tego to nie cierpi rodzina. Totalny spokój (jak rzucałem w sposób "tradycyjny" to bywało gorąco )

Jak byście mieli jakieś pytania to niema sprawy, albo tu albo na priva.
Chętnie podzielę się swoimi doświadczeniami w tym temacie.

Pozdrawiam, Piotr

---

Z mojej strony to wyglądało to tak, dziennie paka dziennie! więc problem był poważny. W czasie okresu barbórkowego mieliśmy imprezę na której się "przekurziłem" że na drugi dzień byłem umarty i od tego czasu nie palę wcale jest już 11 lat i 5 miesięcy...

---

U mnie było prosto, oduczanie się nawyków takich jak: czekanie na tramwaj - faja, droga do domu - faja itp. Potem pozostało już tylko "palenie dla przyjemności", a więc przy alkoholu. I tu kapnąłem się, że palę, więcej niż tego naprawdę potrzebuję, więc parę razy "zapomniałem" zapalić przy piwie i tak zostało.
W sumie to nie wiem, czy rzuciłem czy nie, bo się nad tym nie zastanawiam i jak mam ochotę to wyciągam papierosa. No ale paczka na miesiąc/dwa, a czasem i dłużej, to chyba nie nałóg - a było tego wszystkiego dobre naście lat.

---

Ja w sierpniu będę miał 10 rocznicę niepalenia. A było tego do 2 paczek dziennie. Ale jak mnie duszący kaszel rano zaczął wkurzać to stwierdziłem po co się męczyć jeszcze za ciężko zarobione pieniądze. To była moja druga próba rzucenia i się do dzisiaj udało. Do fajek mnie nie ciągnie w ogóle nawet przy gorzałce - a zwłaszcza przy gorzale mi przeszkadzają. Jak rzuciłem: przez ok 2 tygodnie zmniejszałem ilość aż do całkowitego zaniechania. I warunek jest jeden jak już dojdziesz do 0 - to ma to być faktycznie zero!. Takie okazyjne popalanie powoduje, że wracasz do nałogu. Za pierwszym razem tak miałem - dlatego to była nieudana próba rzucenia. Życzę powodzenia.
Pozdrawiam.

---

Święte słowa : zero = zero. Marboru teraz masz najlepszy okres do rzucenia palenia.

---

Witam,
i masz słuszne przekonanie, ja rzuciłem palenie 24.06.1983r. w drodze na działkę. Wyjąłem klubowe i tak sobie myślę,
"takie gó... o będzie mną rządzić?" i ciepnąłem fajki do rowu.
I tak szczęśliwie minie za dwa miechy 28lat czystych płuc.
No, było ciężko ale jest prawdą, że ręce muszą wtedy mieć zajęcie.
A zmotywował mnie też lekarz, poszedłem wycyganić L4, nie było mojej lekarki (ona mi dawała na różne bajki), zacząłem nawijać coś o żołądku a on "pali pan" ja na to "palę" a on "no to niech pan przyjdzie jak przestanie palić".
No i przestałem.

---

Ja jestem wolny od nałogu 2.5 roku i jestem w 7 niebie że zwalczyłem nałóg ,ale to dopiero 2,5roku

---

Koledzy, dziękuję za wszystkie rady.
Postanowiłem tym razem spróbować rzucić, przez stopniowe ograniczenie...
...ciekawe kiedy dojdę do 0 wypalonych dziennie?

---

Kaśka Nosowska kiedyś opowiadała (chyba w Trójce, a to raczej nie Kobieta co lubi ściemniać i coś reklamować) o książce Carrla Alana: "Prosta Metoda Jak Skutecznie Rzucić Palenie", która jej pomogła rozstać się z papierosami. Z tego co pamiętam, to ta pozycja wyjaśniała właśnie mechanizmy sięgania po papierosa i metody ich eliminacji. Dużo znajdziesz w sieci na jej temat.

Powodzenia .

---

Jeżeli mogę coś poradzić, stopniowe ograniczanie palenia wg mnie nie jest skuteczne, radzę rzuć całkowicie.
Potrzebne jest też wsparcie najbliższych.

---